Każdy ma jakieś cele, mówimy. W pracy prócz własnego (niekoniecznie wypowiedzianego na głos), zwykle każdy z nas ma z góry narzucony cel, z którym się utożsamia – na głos
I tak sobie żyjemy z celami na ustach, bo to nie tylko pożądany w życiu, ale także modny temat.
Dla jasności – jak najbardziej uważam, że bardzo dobrze gdy mamy klarowną wizję przyszłości, do której dążymy.
Teraz proponuję krótkie ćwiczenie na analizę własną i bliskiego otoczenia. Temat – życie prywatne.
Najpierw Level 1 (łatwiejszy).
Kto z naszych bliskich konsekwentnie realizuje plany, o których mówi?
Ile jest tematów, o których słyszeliście w kategorii „ważne do zrobienia” i ile z nich zostało doprowadzonych do wyznaczonego końca?
Czas na Level 2 (bardziej wymagający).
Czy mamy jasno określone cele i czy są one faktycznie nasze?
Czy ta przyszłość, o której myślimy, odzwierciedla 100% nasze pragnienia, czy chciejstwa kogoś z otoczenia lub też presję spowodowaną tzw. „masówką”?
Często jedynym argumentem dla którego ktoś czegoś chce i to robi, jest – przecież wszyscy/większość to robi. O ile my mamy identyczne marzenia w stosunku do wszystkich innych, taki argument jest trafny. Pytanie, czy to możliwe, żeby wszyscy byli tacy sami?
Zawieszam ten wątek – do rozważenia
Wróćmy do naszego celu.
Kiedy cel już mamy, taki przemyślany i wymuskany w myślach, opracowujemy plan działania.
Tak się dzieje?
Wciąż mówimy o celu prywatnym.
Załóżmy, że plan działania wyznaczyliśmy. Co dalej? Powinniśmy zacząć realizację naszej wypielęgnowanej podróży do celu.
Tak się dzieje?
#CHWILA PRAWDY
_Ile mamy „w szufladzie” planów działania, które czekają na swój czas?
_Ile mamy celów, które są tylko obecne w naszych głowach?
_Ile mamy rozpoczętych i nie dokończonych zamierzeń?
_Ile jeszcze będziemy się oszukiwać, że TO zrobimy, skoro od bardzo dawna nie wyszliśmy w kierunku celu poza obszar mówienia o nim?
#ZESTAW QUESTIONS – EXCUSE
_Czy przypadkiem nie jest tak, że cierpimy na chroniczny brak czasu?
_Czy obecny czas, jest właściwy na pierwszy krok do celu?
_Czy nasza praca pozwala na to, by zmierzać w kierunku marzenia?
_Czy możemy myśleć o czymś innym niż codzienne sprawy, mając dzieci/schorowanych bliskich/kredyt/szkołę/pracę na drugim końcu miasta itp., itd.?
CZY MOŻEMY PRZESTAĆ POSZUKIWAĆ WYMÓWEK DLA WŁASNEGO „NIE CHCE MI SIĘ” ??
#Możemy! Natychmiast mówimy sobie:
* Dość gdybania.
* Robię KROK, opuszczam swoje milutkie miejsce i wchodzę do innej strefy.
* Rozpoznaję nowy obszar i działam!
* Naprawdę dążę do celu, mniejszymi lub większymi krokami, przewidzianymi lub wpasowanymi w sytuację metodami i wciąż konsekwentnie.
* Nie oszukuję się, że coś robię, gdy jedynie mówię o celu.
* Urzeczywistniam marzenie i oswajam nową sytuację – ŚWIĘTUJĘ SUKCES
Człowiek jest skomplikowanym stworzeniem pod wieloma względami. Ta złożoność powoduje u niektórych, że łatwo ich wytrącić z torów. Na szczęście są i tacy, którzy wytrąceni z toru, skorzystają z bocznicy i zawitają na upatrzonej wcześniej stacji
Diabeł tkwi w szczegółach,
a w ludzkiej świadomości, tkwi motywacja i wytrwałość!
Dobry plan do tego dołóżmy oraz WIARĘ w to, że zdobędziemy nasz cel, a przestaniemy o nim mówić… Będziemy się cieszyć z jego osiągnięcia
Mnie taka perspektywa odpowiada w całej rozciągłości, a Tobie?
Wiesz co robić
#I NIE ZAPOMNIJ O NAGRODZIE DLA SIEBIE ZA DOJŚCIE DO CELU!
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.