Z energią na Święta
Za trzy dni będą Święta.
Moje ulubione Święta – Bożego Narodzenia. Znowu będzie choinka, prezenty i bigos, który właśnie gotuję. Tak, to atrybuty Świąt i większość z nas nie wyobraża sobie bez nich tego czasu. Podobnie jak niemożliwe jest, by w Boże Narodzenie nie składać życzeń.
Ja życzyłabym sobie i Tobie, by Święta były tym, czym powinny – źródłem ENERGII
Energia jest nam potrzebna do życia jak powietrze. Na co dzień dużo jej potrzebujemy na wszystkie nasze aktywności.
Najwięcej czasu w ciągu dnia, spędzamy w pracy i właśnie tam często zostawiamy większość swojej energii. Mnóstwo zadań, obowiązków stałych i ad hoc oraz różnych rozpraszaczy powoduje, że nasza uwaga przenosi się wciąż na inne punkty. Zajmujemy się kilkoma rzeczami jednocześnie. Bardzo często w ciągu dnia jesteśmy odrywani od jakiegoś zajęcia, bo akurat zadzwonił telefon, nadszedł mail – PILNE, ktoś przyszedł tylko o coś spytać lub właśnie przechodził i koniecznie musiał coś powiedzieć.
Ciągłe przerywanie skutkuje tym, że daną czynność wykonujemy nawet 1/4 czasu dłużej niż faktycznie potrzeba. Jedną rzecz!
Teraz zastanów się iloma sprawami w ciągu dnia się zajmujesz. Przypuszczam, że nawet nie wiesz jaka to liczba. Ile zadań wykonujesz od razu, bez przerywania? Zobacz ile czasu i energii możesz marnować…
Każdy ma zwykle przepełniony planner dzienny i nie sprawdza nawet łącznej liczby wykonanych zadań. Zakładając, że dzień nie zawsze przebiega zgodnie z naszym planem, możemy nawet zaczynać robić kilka razy jedną rzecz.
Jakie są skutki?
Poirytowanie, zmęczenie, przepracowanie i ryzyko, że praca będzie wykonana gorzej.
„Efekt piły”, bo tak mówimy o kilkukrotnym odrywaniu się od czegoś i ponownym rozpoczynaniu, ma destrukcyjne skutki nie tylko dla jakości pracy, ale przede wszystkim wpływa na nas samych.
Pracując w tak nieregularny, chaotyczny i stresujący sposób, wychodząc z pracy przez to często po godzinach, nie mamy już chęci na nic poza odpoczynkiem.
Człowiek, który w ten sposób spędza dzień jest niezadowolony z pracy i z siebie. Zastanawia się co może zrobić ze swoim czasem, żeby wystarczyło go na wszystko, co powinien i chce zrobić. Stara się efektywnie zarządzać czasem, spisuje plan dnia, wyznacza priorytety i tak próbuje działać.
Okazuje się jednak, że mimo świetnego harmonogramu, czasu wciąż brakuje, a zmęczenie po pracy nadal doskwiera.
Otóż, czas nie jest z gumy, o czym każdy wie. Dlaczego więc, mało kto ten czas dobrze wykorzystuje? Przecież nie o to chodzi, by zaprząc się do kolejnych zadań, dopisywać następne punkty do zrobienia w ciągu dnia. To jest myślenie o sobie jak o maszynie… Nota bene, nawet maszyna musi mieć przerwy, bo inaczej się zepsuje.
Kto wytrzyma w takim trybie i dobrym zdrowiu dłużej niż kilka m-cy?
Chcąc mieć dobrą karierę oraz udane życie prywatne, trzeba dbać o siebie i to nie tylko po pracy!
Wyjdźmy z błędnego myślenia, że „sprint” w pracy, bez przerwy i bez jedzenia, wypijając litry kawy lub energetyków to jest korpo – norma i inaczej się nie da
Jeśli Ty tak właśnie myślisz, zrób STOP i zdobądź się na rozsądne spojrzenie. Przeanalizuj swój tydzień pracy i zobacz jak on naprawdę wygląda.
* Jak pracujesz?
* Czy pozwalasz, by inni Ci przeszkadzali?
* Czy sam sobie przeszkadzasz np. sprawdzając wciąż pocztę i od razu odpisując na mail’e?
* Czy pamiętasz o regularnych posiłkach?
* Czy masz w ciągu dnia choć kilka minut, gdy myślisz o czymś innym niż praca?
Badania psychologów są jednoznaczne.
Człowiek jest dużo bardziej efektywny i zrelaksowany, jeśli dba o siebie całą dobę. Jest wyspany i ma stałe godziny snu, jada regularnie w ciągu dnia i robi sobie krótkie, regularne przerwy. Okazuje się, że zrobienie sobie w pracy kilka, kilkuminowych przerw jest bardzo wartościowe dla organizmu, ponieważ w ten sposób odnawia się energia. Ważne przy tym jest, by na ten krótki czas całkowicie „odciąć” się myślami od pracy.
Potrzeba takich przerw jest związana z cyklami energetycznymi człowieka w ciagu doby, które trwają od 90 do 120 minut. Po tym czasie człowiek staje się znużony, czasem głodny, spragniony. Błędem jest wówczas „przeczekiwanie” tego stanu, bo energia, która jest już i tak na niskim poziomie, jest dalej eksploatowana. Powinna być uzupełniona.
Przejście się po biurze, przegryzienie czegoś, czy przyniesienie sobie napoju, spowodują zastrzyk nowej siły.
Zasób energii człowieka jest ograniczony. Jeśli nie regenerujemy jej, na koniec dnia mamy siłę tylko na to, by… dojść do domu.
Dobrze jest sobie ten fakt uświadomić, by samemu nie powodować swojego wyczerpania.
W dłuższej perspektywie brak dbałości o siebie, będzie skutkować dolegliwościami psychosomatycznymi. Po co prowokować taki stan i choroby?
Wypracowanie kilku nawyków może skutecznie pomóc, by samemu nie sprowadzić na siebie kłopotów.
* Regularny tryb życia i słuchanie swojego organizmu,
* wykonywanie jednego zadania w jednym czasie i dopiero potem kolejnego,
* nie uleganie rozpraszaczom (np. sprawdzanie poczty i pisanie odpowiedzi np. 3 razy na dzień o wyznaczonych godzinach),
* robienie sobie krótkich przerw w pracy i…
* zaprzestanie myślenia, że jeszcze możesz kilka zadań wpisać w kalendarz mimo, że i tak z trudem zdążasz z obecnymi.
ROZSĄDEK i asertywność w stosunku do siebie w braniu zbyt dużej ilości spraw oraz nie rozpraszanie się, pomogą każdemu zachować równowagę.
Nie czekaj na Święta po to, by wreszcie odpocząć. Wejdź w czas wolny z energią, a nie z oczekiwaniem na nią!
Relaksuj się Świętami i korzystaj w pełni z tego czasu. Nie obawiaj się, że wkrótce wrócisz do „złego scenariusza” dnia codziennego.
Zmień swój dzienny plan i ciesz się energią także poza pracą
Work – life balance to nie mit. Warto zrewidować swój harmonogram i wprowadzić zmiany.
Jeśli wychodząc z pracy będziesz miał energię, to zrobisz znacznie więcej poza nią, a przede wszystkim będziesz w lepszym nastroju.
*Przy niewielkich zmianach rytmu dnia, zyskasz Ty i Twoje otoczenie*