||

Lojalność jest/nie jest ok

Czy warto być lojalnym?

Jak to jest z lojalnością?

Myślimy zwykle, że jest czymś dobrym. Ocena kogoś, że jest lojalny, jest zazwyczaj pozytywna. Te same kategorie oceny mamy w stosunku do samych siebie.

Czy lojalność jest rzeczywiście zawsze dobra?

Przez wiele lat byłam menedżerem. 

Przyznaję się, że nie raz brakowało mi poczucia lojalności u niektórych osób. To było akurat wprost proporcjonalne do poziomu aktualnego bezrobocia.

Kiedy bezrobocie było niskie to i lojalność w stosunku do pracodawcy spadała. Odwrotnie było w czasie kryzysu.

Ot, takie zależności sprzężone z rzeczywistością makroekonomiczną. 

Podwójna rola zawodowa

Przez większość mojej dotychczasowej kariery, byłam w podwójnej roli zawodowej, tzn. pracownika dla dla mojej firmy i pracodawcy dla moich pracowników.

W jednej i drugiej roli istotna była lojalność. Jenocześnie zależało mi zawsze na lojalności obustronnej.

Oczywiście, że chciałam lojalności we współpracy z moimi pracownikami. Na tę lojalność nie czekałam jedynie, a sama miałam taką postawę. Na codzień oznaczało to, że nie obiecywałam rzeczy niemożliwych, byłam słowna i jeśli pojawiał się problem, to o nim rozmawiałam z zainteresowanym. We współpracy starałam się łączyć cele firmy i potencjał ludzi, czyli wspierałam ich rozwój zgodnie z indywidualnymi predyspozycjami.

Lojalność w stosunku do pracodawcy była dla mnie naturalną konsekwencją umowy o pracę, jaką podpisywałam. Skoro się zobowiązywałam, to też i dotrzymywałam zobowiązań.

Podsumowując, różnie wychodziłam na tej lojalności, jednak nie żałuję swojej postawy i nie mogę sobie zarzucić teraz, że byłam nieuczciwa.

Uczciwość leży przecież u podstaw zaufania, co jest istotne gdy myślimy o długiej współpracy.

I teraz STOP

Lojalność może być pułapką. Może być nieuświadomioną ślepą uliczką.

Kiedy?

  • Wówczas gdy jedna ze stron wielokrotnie nie dotrzymuje obietnic, a druga zawsze to robi.
  • Wówczas gdy jedna ze stron manipuluje relacją dla własnych korzyści.
  • Wówczas gdy jedna ze stron wytwarza poczucie obowiązku w stosunku do drugiej strony, by ta druga nie oczekiwała niczego w zamian.
  • Wówczas gdy swoim kosztem permanentnie coś robi jedna strona, a druga z premedytacją z tego korzysta.
  • Wówczas gdy jedna ze stron czuje się zagrożona, by tę relację zakończyć.

Ten opis dobrze pasuje do toksycznych związków.

Ten opis także dosyć często jest adekwatny do opisu relacji pracodawca – pracownik.

Pracodawca wykorzystując swoją pozycję, nie traktuje pracownika po partnersku. Stawia się w pozycji kogoś kto zawłaszcza gotowość pracownika do pracy w danej firmie i dowolnie bez obopólnej zgody, zmienia poczynione wcześniej ustalenia. Zaskakuje pracownika z dnia na dzień nowymi decyzjami.

Wywołuje poczucie zagrożenia i jednocześnie trudność wydostania się z tego zaułka

Taką perspektywę łatwo wywołać u pracownika, który ceni sobie: odpowiedzialność własną, wywiązywanie się z powierzonych zadań na najwyższym poziomie, stabilność zatrudnienia.

Jeśli te 3 czynniki spotykają się razem, to komuś takiemu niezwykle trudno jest uświadomić sobie szkodliwość tej sytuacji dla niego samego i podjąć decyzję o wyjściu z tej toksycznej relacji. Zwykle rozwiązaniem tej sytuacji jest jedynie zmiana pracy.

Takich historii jest wiele i m.in. z takimi historiami pracuję ze swoimi klientami.

Zakotwiczenie w miejscu toksycznym i brak odwagi do zmiany w obawie o szereg zagrożeń z tym związanych jest częstym tandemem

Zwykle trudność w zmianie polega na tym, że dana osoba nie docenia swoich kompetencji.

Myśli o sobie przez pryzmat braków, a nie kompetencji, które posiada

Myślenie o tym czego brakuje, porównywanie się z innymi pracującymi w innych obszarach i wytykanie sobie różnic, prowadzi do blokady przed zmianą.

No bo jak zmienić pracę na inną kiedy się niczego nie umie? A takie wnioski są efektem myślenia w/w kategoriami.

Co robimy wówczas?

Wówczas współpracę zaczynamy od diagnostyki zasobów 

Sprawdzamy predyspozycje zawodowe i preferencje środowiska pracy używając właściwych narzędzi diagnostycznych, mapujemy kompetencje, wiedzę, umiejętności. Przyglądamy się przekonaniom. Badamy potrzeby i określamy wartości.

Cała ta praca służy temu, by dana osoba zobaczyła czym naprawdę dysponuje i także co ją ogranicza.

Bardzo często już ten etap pozwala na pokonanie oporu i zobaczenie możliwości dla siebie gdzieś indziej. Ten etap jest bardzo wzmacniający dla poczucia własnej wartości i pomaga także we wzmocnieniu poczucia sprawczości.

Mimo wszystko, u niektórych osób może być kłopotem określenie dalszego celu zawodowego i to jest kolejny etap naszej wspólnej pracy.

Odkrycie celu zawodowego i zdefiniowanie docelowej pracy

a potem adekwatnego planu działania na jej zdobycie.

Źle pojmowana lojalność, brak poczucia pewności swoich kompetencji oraz nieznajomość obecnego rynku pracy i obawa przed procesem rekrutacyjnym niesłychanie często powodują, że dana osoba jest jak sparaliżowana u obecnego pracodawcy.

Tkwi w szkodliwym dla niej miejscu, jednak strach jest silniejszy niż niedogodności.

Strach przed zmianą w tej sytuacji jest wynikiem naszego myślenia o sobie, a nie faktycznym zagrożeniem!

Uświadomienie sobie tej sytuacji i poszerzenie swojej perspektywy jest uwalniające, a przede wszystkim dające odwagę do zrobienia kroku w kierunku, który uznamy za dobry.

Będąc w negatywnej perspektywie, niemożliwe jest by zobaczyć konstruktywne rozwiązania. To trudne, a wręcz niemożliwe i…  bardzo frustrujące.

W tej sytuacji warto skorzystać ze wsparcia, by „nie boksować się” samemu ze sobą, a zobaczyć realnie swoje możliwości i w oparciu o nie podjąć decyzję. 

Wsparcia może udzielić coach kariery lub doradca zawodowy. Jeśli blokady są związane z przeszłymi nieprzepracowanymi kryzysami, to warto sięgnąć po psychoterapię, by prawdziwie i skutecznie zamknąć tamte sytuacje.

Ostatnia pułapka, o której napiszę to myślenie, że czas nam pomoże znaleźć dobre rozwiązanie.

To błąd logiczny!

Dobre rozwiązanie można znaleźć wówczas gdy przyjmie się otwarty sposób myślenia, pozna się mechanizmy blokujące, zyska się inną perspektywę. Do tego potrzebna jest zmiana optyki. 

Jak zrobić to samemu kiedy myślenie jest w większości uzależnione od naszych wypracowanych przez lata schematów myślowych??

Myślenie życzeniowe (czas pomoże) jest podłożem wszelkich destrukcyjnych relacji i długotrwałych sytuacji, w których tkwimy.

Nie daj się zwieźć!

Niezależnie od tego czy zechcesz skorzystać z konsultacji ze mną, czy z innym coachem kariery, pozwól sobie pomóc po to, by nie męczyć się dłużej.

Zapraszam Cię serdecznie na niezobowiązującą konsultację jeśli Twoja obecna sytuacja zawodowa daleka jest od oczekiwanej. Pochylimy się nad nią wspólnie i zobaczymy co można zrobić, byś nie tkwił nadal w czymś dla Ciebie niekomfortowym.

Pamiętaj, że każdy z nas zasługuje na dobre zatrudnienie i ma prawo do pracy z sensem!

Serdeczności ☺️

Podobne Posty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *