W poszukiwaniu pasji

  • Wiesz co? Odkąd skończyłem 10 lat, wiedziałem co będę robił. Ja od zawsze chciałem być rolnikiem. Nigdy bym tego zajęcia nie zamienił. Ziemia i praca na niej, to coś co naprawdę lubię!

Te słowa powiedział mi znajomy podczas weekendowego spotkania. Wypowiedź utkwiła mi w pamięci i chodzi za mną, bo wywarła na mnie duże wrażenie. 

Kolega dał mi do myślenia tym spontanicznym stwierdzeniem!

 

Dlaczego? 

Zaczęłam zadawać sobie pytania.

  1. Ile znam osób, które spełniają się zawodowo?
  2. Ile spośród nich spełnia się od początków swojej kariery?
  3. Ile znam osób, które wciąż nie mogą trafić na właściwą dla siebie ścieżkę zawodową?

Po zsumowaniu odpowiedzi w pow. kategoriach wyglądałoby to tak, że: 

  1. ok 30% w pyt. 1, 
  2. kilka w pyt. 2, 
  3. 70% w pyt. 3.

To szacunkowe liczby na podstawie moich obserwacji i rozmów ze znajomymi, więc w innym kręgu liczby mogłyby być trochę inne, jednak widać tu pewien trend.

Nie wchodząc aż tak bardzo w mierniki, a zatrzymując się na ich proporcjach, można wiele wyczytać.

 

Mnie skłania do refleksji fakt, że ktoś jest przekonany o własnej przyszłości od dzieciństwa, a ktoś inny nie może tego ustalić przez połowę życia i zdarza się, że nie zawsze jest w stanie to określić nawet po 20-tu latach pracy.

Niesamowite jest dla mnie, że człowiek nie tylko wie, ale czuje od wczesnych lat, że to zajęcie będzie właśnie dla niego.

Może dla mnie jest to niesamowite, bo jako dziecko nie miałam pojęcia kim będę i czym się będę zajmować. Żadne z moich zainteresowań nie kojarzyło mi się z pracą zawodową. Liceum i studia wybrałam z racjonalnego punktu widzenia. Uczyłam się dobrze, więc nie przypuszczałam, że droga dla mnie okaże się inna.

Kiedy dotknęło mnie wypalenie zawodowe po raz pierwszy po 10-ciu latach pracy, a po zmianie pracy po raz drugi w kolejnych 7-miu latach, stało się dla mnie jasne, że dotychczasowa ścieżka kariery nie może trwać w takiej postaci. Czułam, że muszę przebudować życie zawodowe, bo inaczej przypłacę to ciężką chorobą.

Uświadomienie sobie tego czego naprawdę chcę, co mi sprawia mnóstwo radości i w czym jestem jednocześnie dobra, było dla mnie nie lada wyzwaniem. Odkrywanie siebie na nowo było dla mnie najtrudniejszym zawodowym zadaniem i było dość długim procesem.

W końcu to zrobiłam i rozpoznałam grunt, na którym wiedziałam i czułam, że chcę dalej budować drogę zawodową. Wiedziałam, że potrzebuję jak powietrza, pracy z ludźmi. Uświadomiłam sobie, że chcę ich wspierać w rozwoju, pomagać w dylematach, dzielić się wiedzą i doświadczeniem zawodowym, ale i życiowym. Poczułam wtedy dużą ulgę i przyszło na myśl, że przecież to takie oczywiste.

Jednak nie było oczywiste wcześniej, bo swoją ścieżkę prowadziłam w sposób czysto pragmatyczny i logiczny, nie dopuszczając do głosu serca i tego, co mi próbowało podpowiadać. Jako, że od zawsze bardzo łatwo przychodziła mi argumentacja, tak i sama sobie potrafiłam wytłumaczyć wszystkie podejmowane zawodowo kroki. I tkwiłam w tym przez długie lata.

Żeby było jasne.

Tłumaczyłam sobie wszystko tak logicznie, że ja naprawdę lubiłam swoje poprzednie zajęcia. Naprawdę! Oczywiście po czasie wiem dlaczego tak po części było.

Każda moja praca była związana z przebywaniem w dużej grupie ludzi, była dynamiczna, różnorodna, odpowiedzialna, pełna wyzwań i dawała możliwości sprawdzenia się w wielu obszarach. To było moje w 100%!

Przy tym jednak była cała lista zadań, które musiałam robić z racji stanowiska, a były w kontrze z moimi preferencjami. Te właśnie obszary wyczerpywały mnie ponad miarę, a ja tego nie widziałam i nie rozumiałam. 

Wydawało mi się, że jestem po prostu zmęczona po całym dniu pracy, czy po tygodniu. Tak też było, bo zwykle pracowałam dużo dłużej, a mam też za sobą kilka lat, w których pracowałam po kilkanaście godzin dziennie przez 7 dni w tygodniu. Z urlopu też rzadko korzystałam. To oczywiście męczy, bo nie ma możliwości na regenerację fizyczną, ani też mentalną. 

Abstrahując od tego jednak, nie potrafiłam wyłuszczyć z całego zbioru zadań tych, które mnie wyjątkowo spalają i wymagają zwielokrotnionego wysiłku energetycznego.

 

Dzięki swoim przejściom doskonale rozumiem ludzi, którzy zmagają się z wypaleniem zawodowym. To jak spirala, która jest wyjątkowo niewygodna, wręcz bolesna, a z drugiej strony nie widać wyjścia z niej i trudno znaleźć możliwość jej zatrzymania. Nie widać alternatywy. 

Człowiek jest przekonany, że tak musi być.

Myśli, że praca zwykle łączy się z wyrzeczeniami, koszmarnym zmęczeniem i powtarza sobie przekonania często wyniesione z domu, że „w pracy nie ma lekko”. 

Oczywiście ci ludzie wiedzą, że są i tacy, którzy zarabiają w przyjemny dla siebie sposób, jednak są oni postrzegani w kategoriach przypadków, często artystów, szczęściarzy. Ponad wyobrażenie staje się myśl, że każdy może przeformułować swoją karierę tak, by była z nim spójna i zapewniała FLOW.

 

Wrócę do przykładu kolegi z początku artykułu. 

Będąc młodym bardzo chłopakiem mów kolega postanowił być rolnikiem. Obserwował ojca przy pracy, uczył się od niego i nabierał doświadczenia. Z drugiej strony kształcił się w tym kierunku, skończył profilowaną szkołę średnią, a potem kierunkowe studia, bo chciał pracować nie tylko dobrze na miarę przejętych umiejętności, ale miał aspiracje do rozwoju działalności i pracy zgodnej z aktualnymi możliwościami. Jest jak feng shui. Lubi to co robi, ma wiedzę merytoryczną i praktyczną, żyje swoją pasją i nią zarabia na dobre życie, które prowadzi z rodziną.

W tym tkwi sekret spełnienia.

Odkryć swoje pragnienia, talenty, zainwestować w ich rozwój i budować na nich swoją ścieżkę zawodową i życiową.

Nieliczni wiedzą od dziecka czego pragną i to pozwala im na wybór odpowiedniego wykształcenia. Większość zwykle tego kierunku szuka kilka, kilkanaście lat. Niektórym się to udaje. Innym nie.

Nasze czasy przysporzyły nam wielu możliwości i w kontekście dylematu dot. swoich predyspozycji, zaowocowały znakomitym rozwiązaniem. Badanie preferencji behawioralnych PRISM weryfikuje dogłębnie naturalne zachowania człowieka. Wyniki pokazują predyspozycje do konkretnych zachowań, sytuacji i obszarów wraz z ich nasileniem. 

PRISM jest zbudowany na fundamentach neuropsychologii dlatego pokazuje z dużą dokładnością to, z jakimi preferencjami się urodziliśmy i jak w tej chwili z nich korzystamy. Wyniki PRISM bardzo obrazowo pokazują czy i na ile korzystamy z naszych talentów. 

Pokazują także naszą inteligencję emocjonalną, odporność psychiczną i wrażliwość społeczną, które stanowią determinanty naszego życiowego sukcesu. Otrzymujemy także raport Wielkiej Piątki i analizę rozwoju kariery w kontekście różnych obszarów zawodowych.

Raport liczy 40 stron i jest najlepszym narzędziem jakie znam do tego, by zdiagnozować naturalne preferencje zachowań człowieka, które są zwykle niezmienne. Wiedząc z czym się urodziliśmy, możemy świadomie zdecydować, które obszary rozwijać i gdzie zintensyfikować swoje działania, bo tam będziemy się realizować i zarabiać na tym. 

Jako Certyfikowana Trenerka PRSIM, używam tego narzędzia zawsze gdy klient potrzebuje szybko i trafnie ustalić swój naturalny profil zachowań. Wówczas łatwiej i pewniej wchodzi na kolejne etapy kariery zawodowej. Dodam także, że często wyniki raportu dostarczają wskazówek dla klienta do jego życia prywatnego, relacji z bliskimi, podejmowania decyzji.  

Praca z pasją jest czymś, sprawiającym mi osobiście wiele radości i to nie tylko zawodowej, ale też życiowej. Dużą wartością jest dla mnie możliwość wsparcia drugiego człowieka i to właśnie powoduje, że po latach pracy mogę wreszcie powiedzieć o sobie, że spełniam się zawodowo 🙂

 

Być może Ty jesteś teraz w sytuacji zawodowej, którą chcesz zmienić lub bardziej zrozumieć i chcesz sprawdzić lub odkryć swoje możliwości spełnienia? Zapraszam Cię na bezpłatną konsultację!

Napisz śmiało do mnie: kontakt@annacichowska.pl lub po prostu zadzwoń: 600 240 308.

Porozmawiać zawsze warto 😉

Podobne Posty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *